- Witajcie - wydusiła Shelby, kiedy podeszli bliżej. Maria obejmowała ramieniem dziewczynkę, którą

  • Tyberiusz

- Witajcie - wydusiła Shelby, kiedy podeszli bliżej. Maria obejmowała ramieniem dziewczynkę, którą

01 July 2022 by Tyberiusz

wychowała. Uśmiechnęła się niepewnie. - Shelby - powiedziała. - Pamiętam. - Jej wzrok spoczął na Nevadzie. - I ciebie też. - Wszystko w porządku? - zapytał wysoki chudy pilot, który przyniósł bagaż. Choć miał ciemne okulary, widać było zniecierpliwienie, z jakim sprawdzał godzinę na zegarku. - To już cały bagaż. Jeśli czegoś jeszcze potrzebujecie, mówcie. Jeśli nie, muszę lecieć w kolejną trasę. - Poradzimy sobie - powiedział Nevada. - Dzięki. - Uścisnął mu rękę, ale nie mógł oderwać wzroku od chudej dziewczynki, dziewięciolatki, która mogła być jego córką. - Isabello - powiedziała Maria do Elizabeth. - To jest seńora Cole, opowiadałam ci o niej. Elizabeth wyglądała na śmiertelnie przerażoną. Kurczowo przywarła do Marii i potrząsała głową. - Nie - wyszeptała i Shelby pękło serce. - Ale przecież zawsze chciałaś poznać swoją matkę. Zrozpaczona dziewczynka wygięła wargi w podkówkę i zaczęła szlochać, szybko mówiąc po hiszpańsku. - Nie, nie, ona jest twoją matką, ale nie... - Maria pochyliła się i przytuliła Elizabeth jeszcze mocniej, cały czas mówiąc do niej po hiszpańsku. Shelby serce się krajało i gdyby nie wsparcie Nevady, pewno ugięłyby się pod nią nogi. - No już cicho, cichutko - uspokajała Maria; Shelby w końcu wydostała się z objęć Nevady. - Wiem, że jest ci ciężko - odezwała się do dziewczynki. Uklękła i patrzyła dziecku w oczy. - Bardzo ciężko. Wszystkim nam jest ciężko. Ale uwierz mi, nie zrobię niczego, co mogłoby cię zaboleć albo sprawić, że czułabyś 185 się źle. Kocham cię, Elizabeth, i... - Isabella - zapłakała dziewczynka. - Tak, tak, Isabella. - Powoli, żeby jej nie przestraszyć, Shelby przytuliła ją. Dziewczynka była sztywna jak manekin. - Jakie imię zechcesz. Ja... - wzruszenie ścisnęło jej gardło, oddychała z trudem. - Chcę tylko, żebyś wiedziała, że za tobą tęskniłam, że kocham cię i strasznie się cieszę, że jesteś teraz tutaj. Gdybym wiedziała, gdzie byłaś, już wcześniej przyjechałabym po ciebie. Przywiozłabym cię... tutaj. - Chciała powiedzieć, że przywiozłaby ją do swojego domu, ale byli w Bad Luck, w stanie Teksas, w miejscu, którego nie uważała już za swój dom, a z pewnością nie uważała go za dom Elizabeth. - Widzisz - Maria dodawała odwagi dziecku. - Zawsze mówiłaś, że chcesz poznać swoją mamę. - Odgarnęła jej grzywkę z oczu. Wyprostowała się i powiedziała do Shelby: - Isabella wie, że jest... adoptowana. - A co z moim ojcem? - zapytała Elizabeth, mrużąc oczy. Potem spojrzała w kierunku Nevady. - Gdzie on jest? O Boże, i co teraz? - Wkrótce go poznasz - odparła Shelby. - Na razie ja chyba będę musiał ci wystarczyć - Nevada wyciągnął swoją dużą rękę, uścisnął małą dłoń Elizabeth i obdarzył ją jednym z tych olśniewających uśmiechów, którym trudno było się oprzeć. - Z twoim staruszkiem spotkamy się później. - Jasne. Oczywiście. Wszystko będzie dobrze - dodała szybko Shelby. Kiedy wypuściła Elizabeth z objęć, od razu poczuła pustkę. Najchętniej przytulałaby ją cały czas i nigdy nie rozstawała z nią, ale pomyślała, że na razie najlepiej będzie działać powoli, żeby Elizabeth miała czas przywyknąć do nowej sytuacji. - No, chodź. Pojedziemy wszyscy na ranczo. Tam zmienimy samochód i wrócimy do miasta. - Zmusiła się do uśmiechu, podczas gdy Nevada wrzucał torby do furgonetki. - Będziesz mogła poznać swojego dziadka. - Abuelo - uspokajała ją Maria. - Dziadek. Elizabeth nie uśmiechnęła się, co wcale nie zdziwiło Shelby. Przecież dziewczynka nie wiedziała, że jej dziadek nie chciał mieć z nią do czynienia, a nawet twierdził, że umarła, a teraz sam miał umrzeć. Ogromne napięcie sprawiało, że Shelby oddychała z trudem, ale postanowiła, że się nie da. Takie jest życie - pełne wyzwań, problemów, z którymi trzeba się uporać. Ale teraz przynajmniej ma przy sobie swoje dziecko. Wreszcie. Patrzyła, jak Maria pomaga Elizabeth wsiąść na tylne siedzenie wielkiej furgonetki. Elizabeth była zdenerwowana i starała się nie patrzeć ani na Shelby, ani na Nevadę. Cierpliwości, jakoś dojdzie do siebie, musi, Shelby powtarzała sobie w duchu, siląc się na uśmiech i udając; że jej serce nie zostało do głębi zranione. Wsiadła do furgonetki, uruchomiła silnik, zawróciła samochód i pojechała do głównej części ojcowskiego rancza. Nevada się nie odzywał, tylko patrzył przez okno. Twarz miał jak z kamienia, kurze łapki w kącikach oczu były bardzo widoczne, bo mrużył oczy w słońcu, opierając łokieć na otwartym oknie. Nad czym tak przemyśliwał podczas jazdy, kiedy słońce wschodziło coraz wyżej? Może nad tym, czyją córką jest Elizabeth, jego czy Rossa McCalluma? Shelby poczuła piekącą gorycz w gardle.

Posted in: Bez kategorii Tagged: dobranocka youtube, frykowskiego, pierogi według magdy gessler,

Najczęściej czytane:

tnio znów coś zmalowała. Za chwilę powie jej, że wie ojej występkach, a potem ją ukarze. Panowała nad córką z równą łatwością, jak nad mężem. ...

- Tak, mamo? - Przyjdź tu, proszę. Gloria stanęła w progu, zaplotła ręce na piersiach, przyjęła wyzywającą pozę. ... [Read more...]

Mama ją okłamała.

Przestała płakać, zniknął smutek i poczucie zawodu, a na to miejsce, o dziwo, pojawił się spokój. Późnym popołudniem zdmuchnęła osiem świeczek na torcie urodzinowym, wysłuchała „Happy Birthday”. Od kiedy pamiętała, miała w tym dniu jedno, sekretne życzenie - żeby mama wreszcie ją pokochała. Tego roku było inaczej. Nie chciała już matczynej miłości. ... [Read more...]

. Tych kilka słów powiedziało jej więcej o chłopcu, niż gotów byłby zdradzić. ...

Współczuła mu serdecznie, ale nie mogła w tej chwili przejmować się jego nastrojami i kaprysami. - Jesteś ranny - powiedziała stanowczym tonem, ucinając wszelką dyskusję. - Nie wiem, jakie masz obrażenia, więc jeśli jesteś w stanie dojść z moją pomocą do samochodu, zawiozę cię do szpitala. Jeśli nie, będę musiała zadzwonić po karetkę. W oczach chłopca pojawił się strach. Chwycił Lily za rękę. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 brandtsegmenty.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste