ust. Przesunęła koniuszkiem palca po wargach, wracając
myślą do tamtej chwili. Oliwkowa skóra Federica była ciepła i gładka, dokładnie taka, jak to sobie wcześniej wyobrażała, gdy obserwowała go na lotnisku. Ale ten pocałunek pokazał go z innej strony; było w nim coś więcej, niż mogła się spodziewać. Ciekawe dlaczego? Z pozoru Federico wydawał się chłodny i opanowany, a jednak to nie do końca prawda. Pod zrównoważoną pozą kryło się coś więcej, buzowały intensywne emocje. Dostrzegła to już w szpitalu, gdy lekarz zakładał jej szwy. Federico naprawdę się przejmował. Później, gdy stanowczo odrzuciła propozycję zajęcia się jego R S dziećmi, w jego oczach pojawił się szczery żal. Książę Federico nie jest wcale taki posągowo doskonały, jak to mogłoby wynikać z prasowych doniesień. Może nawet on sam nie do końca zdawał sobie z tego sprawę. Ten pocałunek... włożył w niego serce i duszę. Tak nie całuje ktoś, kto jest w żałobie po ukochanej żonie. Zresztą sam to w pewien sposób przyznał. Wycofał się ze względu na opinię publiczną, nie z powodu tego, co czuł. Czy to możliwe, że jego też tak trafiło jak ją? Czy też odczuwał to niezwykłe porozumienie, niesamowitą więź, jaka wytworzyła się między nimi? Pia pokręciła głową i weszła do apartamentu Jennifer. - Przestań się tym przejmować - przykazała sobie. Nic z tego nie będzie, więc nie warto się denerwować. - Właśnie. Nie przejmuj się. - Aż podskoczyła, słysząc głos Jennifer. - Choć jak na razie to ja nie mogę na ciebie patrzeć. Pia zatrzymała się na progu sypialni i ze zdumieniem popatrzyła na przyjaciółkę. O co jej chodzi? Czym ją tak zdenerwowała? Była zła, że mówiła do siebie na głos. Całe szczęście, że nie wymieniła imienia księcia. Czyżby Jennifer już widziała wiadomości? Niemożliwe, by relacja ze szpitala pojawiła się tak szybko. A wraz z nią spekulacje na temat stanu księżnej. Pia popatrzyła na przyjaciółkę ze zdziwieniem. - Nie możesz na mnie patrzeć? Jennifer rozjaśniła się w uśmiechu. - Ja nie mogę ruszyć się z łóżka i mam duże szanse na tytuł najgrubszej ciężarnej w dziejach San Rimini, a ty stoisz R S sobie obok Federica i wyglądasz jak trzcina, choć podobno ekran każdemu dodaje parę kilogramów. Dlatego nie mogę na ciebie patrzeć. Pia przewróciła oczami i roześmiała się. Powinna się domyślić, że Jennifer tylko się z nią droczy. Jednak po dzisiejszym dniu jej poczucie humoru gdzieś się ulotniło. - Już to pokazali w telewizji? - Tak. - Jennifer wyłączyła telewizor i rzuciła pilot w róg łóżka. - W wiadomościach o piątej. Większość lokalnych kanałów dała to na czołówkę. - Księżna zmieniła głos, udając telewizyjnego sprawozdawcę: - Książę Federico i Pia Renati dosłownie przed chwilą opuścili szpital...