rzuciła się do matki i chwyciła ją za brzeg

  • Tyberiusz

rzuciła się do matki i chwyciła ją za brzeg

02 March 2021 by Tyberiusz

T-shirta, odwracając na ułamek sekundy jej uwagę od grilla. W tej samej chwili od Morza Jońskiego dmuchnął niespodziewanie wiatr i płomień na wielkim kamiennym palenisku strzelił wysoko w górę. Sophie pisnęła i oparła się o Edwarda. Ten się potknął i zrzucił sobie na odsłonięte prawe ramię i nogę cały ruszt z rozgrzanymi do białości owocami morza w oliwie. - O Boże! - Lizzie odepchnęła Sophie z drogi. - Woda! - krzyknął Jack i obróciwszy się na wózku, sięgnął po wiadro stojące za matką, ale Christopher go ubiegł. I wtedy usłyszeli potworny krzyk Edwarda. 23 Joanne wieszała właśnie stos upranych koszul Tony'ego w ogródku z tyłu domu (mąż lubił, żeby jego bielizna schła na powietrzu, a nie w maszynie, bo jego zdaniem, miała wtedy przyjemniejszy zapach), kiedy Irina, bawiąca się dotąd na małym prostokącie trawnika, przestała odbijać swoją czerwoną piłkę, podbiegła do matki i uczepiła się jej dżinsów. - Pan - powiedziała. Joannę spojrzała najpierw w dół, na córkę, a potem przeniosła wzrok w kierunku wskazywanym przez dziecko. Nagle serce zabiło jej gwałtownie, gdyż rzeczywiście po drugiej stronie ceglanego murku oddzielającego ich posesję od ulicy stał jakiś mężczyzna. - Pani Patston - rzekł - proszę się nie bać. - Idź do domu, kochanie - zwróciła się Joannę do Iriny. - No, szybciutko, biegnij. - Mamusia też - ociągało się dziecko. - Pani Patston, nazywam się Michael Novak i przychodzę, aby zaproponować pani pomoc. Joanne wlepiła w niego wzrok. Głowa i ramiona przybysza (więcej przez mur nie widziała) wyglądały dość przyzwoicie. Co oczywiście nic nie znaczyło. - Proszę odejść. - Dobrze, ale najpierw przekażę pani wiadomość. - Mamusia iiidzie. - Irina pociągnęła ją za dżinsy. - Do domu, Irino - powtórzyła Joanne. - Mamusia zaraz przyjdzie. - Ale mamusiu... - W tej chwili! Dziecko, wystraszone ostrym tonem matki, wbiegło przez kuchenne drzwi do domu. Joanne odczekała chwilę, po czym zrobiła dwa kroki w stronę murku. Przybysz nie łamał żadnego prawa i z niezrozumiałych do końca przyczyn jakoś nie czuła się na tyle zagrożona, by wzywać policję. - Proszę, oto moja wizytówka. - Umyślnie bardzo powoli, żeby jej nie przestraszyć, położył bilecik na murku.

Posted in: Bez kategorii Tagged: jedzenie dla małego kotka, ewelina flinta, ewelina flinta,

Najczęściej czytane:

eby nie tracić ...

kontaktu z rzeczywistością, sączył letnią kawę i analizował poprzedni wieczór. Co, do cholery, wydarzyło się na tym molo? Była tam. Widział ją, ale Hayes mówił, że policjanci przesłuchali innych, którzy wówczas stali na molo, starszego faceta z cygarem i zakochaną ... [Read more...]

było to możliwe, ...

nawet gdy ściskała go, by stał się węższy. Zamachnęła się, wyciągała ręce, usiłując dosięgnąć kamery. Nie. – Cholera. ... [Read more...]

– Twierdzi, że ktoś sobie z nim pogrywa.

– Pogrywa? Delikatnie powiedziane. Ktoś sobie z niego robi niezłe jaja. Hayes nie mógł się nie zgodzić. Rozluźnił krawat i spojrzał na sznur samochodów. – Wiesz, że go śledzimy. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 brandtsegmenty.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste