chociaż podziękować.

  • Tyberiusz

chociaż podziękować.

02 March 2021 by Tyberiusz

Rainie nie wiedziała, co powiedzieć. Tragedie często wyzwalają w ludziach najlepsze instynkty. Ale mogą też wyzwalać najgorsze. Ledwie Luke i Tom zamknęli za sobą drzwi, gdy do centrum operacyjnego wkroczył burmistrz. Właśnie dzwonili do niego rodzice Sally Walker. Z jakiego powodu przeniesiono sekcję na następny dzień? Dlaczego rodziny nie mogły odebrać ciał zamordowanych dziewczynek i przygotować ich do pogrzebu? Rodzice ofiar byli wściekli. A czy Rainie widziała George’a Walkera w wiadomościach o piątej? Zgadza się. Oświadczył przed kamerą, że Danny’emu O’Grady morderstwo może ujść płazem. Co prawda drań zabił trzy osoby, ale policjanci w Bakersville nie kiwną palcem, bo jest synem ich szefa. Najzwyklejszy przypadek kumoterstwa. Więc niech mieszkańcy miasteczka lepiej pozamykają dzieci w domach, bo niedługo Danny O’Grady wyjdzie z aresztu, jak gdyby nigdy nic. W sklepie z akcesoriami sportowymi strzelby zaczęły iść jak świeże bułeczki. Nie tylko w Bakersville, ale i w całym okręgu Cabot. Ludzie się boją, oświadczył bez ogródek burmistrz. Są wściekli. Niech Rainie szybko doprowadzi sprawę do końca. W przeciwnym razie na ulicach rozpęta się piekło. Kiedy wreszcie wyszedł, Rainie wyjęła z szafki nowe pudełko ołówków 2H i usiadła za prowizorycznym biurkiem naprzeciw Quincy’ego. Jeden po drugim, ołówki pękały w jej ręku. Potem połówki połamała raz jeszcze. I w końcu zebrała myśli. Jednak wcale nie poczuła się lepiej. Drugi dzień śledztwa i czym dysponowała? Długą listą pytań. Dlaczego Danny zastrzelił akurat tę nauczycielkę, która najwyraźniej próbowała mu pomóc? Czy Charlie Kenyon miał wpływ na Danny’ego? A może ktoś, kogo Danny poznał przez Internet? Wydawało się mało prawdopodobne, by obca osoba mogła pchnąć nastolatka do morderstwa, ale według wszystkich relacji Danny był wrażliwym dzieckiem i Bóg wie, że zdarzały się dziwniejsze rzeczy. Pojedynczy strzał z broni małego kalibru w czoło Melissy Avalon. Liczne rany u pozostałych. Rainie uważała, że powinna wiedzieć już coś więcej, ale jak dotąd na żadne z tych pytań nie znalazła odpowiedzi. Za to doprowadziła się do takiego stanu, że na sam dźwięk długopisu skrzypiącego po papierze miała ochotę wyrwać Quincy’emu notes i walić nim agenta po głowie. W dodatku śmiał się, kiedy łamała ołówki. Ci federalni mają oryginalne poczucie humoru. Chociaż Quincy i tak nie był najgorszy. Opanowany jak przystało na faceta z FBI. Tajemniczy – co chwila spoglądał na komórkę, jakby oczekiwał ważnego telefonu i obawiał się go zarazem. I zaangażowany w śledztwo. Bardziej, niż mogła przypuszczać dziś rano. Sposób, w jaki poruszał się na miejscu przestępstwa, w jaki skrupulatnie przeszukiwał zdewastowane mieszkanie Melissy Avalon, jakby chciał zapamiętać każdy najdrobniejszy szczegół, a potem jedynie wysiłkiem woli złożyć kawałki układanki, zaimponował Rainie. Quincy wydawał jej się bystry, poważny i silny. Za to Sandersa potrzebowała tak bardzo jak dziury w głowie. Poczuła ucisk w żołądku. Cholerny agent FBI. Cholerny detektyw stanowy szukający dowodów na potwierdzenie swojej tezy. I cholerni pijani głupcy, którzy uważali, że jedyną odpowiedzią na przemoc jest przemoc. Rainie odwróciła wzrok od okna, za którym zapadła już noc. Spojrzała w dół, na blat biurka, i dopiero teraz zauważyła, że nadal zaciska pięści. Myśli chaotycznie kłębiły jej się w głowie. Mogła poradzić sobie z agentem FBI i detektywem stanowym. Szczerze mówiąc, miała w nosie burmistrza i jego konferencję prasową. Nie bała się miejscowych wyrostków, którzy mieli w brzuchach za dużo piwa, a w głowach za mało rozumu. Z tym wszystkim potrafiła się uporać. Prawdziwym strachem napawało ją to, co miało wydarzyć się nazajutrz o piątej rano. Będzie musiała pojechać do Portland i patrzeć, jak patolog kroi ciała dwóch dziewczynek. Myśl o tym dręczyła ją. Rainie nie chciała znowu oglądać Sally i Alice. Nie teraz, kiedy zna ich imiona, ich rodziny i wie, że te małe od najmłodszych lat były najlepszymi przyjaciółkami. Nie chciała myśleć o ich ostatnim spacerze szkolnym korytarzem ani o

Posted in: Bez kategorii Tagged: siwiec insta, urszula dudziak mąż, pierogi według magdy gessler,

Najczęściej czytane:

- To nie będzie obcy człowiek.

140 - Mogłam go jeszcze nie poznać - powiedziała powoli Kimberly. - To uczucie, że ktoś mnie obserwuje... Gdybym go poznała, nie musiałby obserwować ... [Read more...]

ierowa¬ ...

ła się do drzwi. Nie oczekiwała, że pójdzie na kolację z panem Shandlingiem. Poprzed¬ niego dnia wieczorem zaczęło się od kawy. Był poruszony tym, że ją zdener¬ ... [Read more...]

Rainie zamknęła oczy.

– Dla naszego sprawcy to nie pierwszyzna – podsumował spokojnie Quincy. – Mogę się założyć. A jeśli ma zwyczaj przez Internet nawiązywać kontakty z podatnymi na wpływy dzieciakami... Świat stoi przed nim otworem. I, moi drodzy, Bóg tylko wie, gdzie drań uderzy ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 brandtsegmenty.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste